środa, 15 czerwca 2011

zawsze idealna

   Wszystko się zmieniło....po urodzeniu Bruna. Wszystko jest kompletnie inne. Wstawanie, jedzenie śniadania, malowanie się....zawsze masz małego obserwatora, który jakże pilnie i bacznie oczętami na Ciebie patrzy i się uczy...tak....nawet 3-miesięczny bobo zastanawia się nad tym, co ta matka właśnie teraz robi?....A ona jak zwykle zawsze chce być idealna....
   Bo chcę.. Zawsze taka byłam. Idealnie chciałam wyglądać, mieć idealny porządek w domu...najlepiej gotować. Nawet teraz dziecko idealnie chcę mieć wychowywane i ubrane, czyściutkie.... wszystko na bum cyk cyk!!!! Ale do jasne ciasnej, w mordę jeża - TAK SIĘ NIE DA!!!!!! Nie wstaje skoro świt i nie ćwiczę zawsze jogi, by mieć lepsze samopoczucie. Bruni w nocy daje nie raz popalić i pospać, jak Bruno da kilka minutek dłużej, to dar od losu!!!! Śniadanie...mhyyyy czy zawsze musi być kolorowa kanapeczka??? sałata, ogóreczek, pomidorek i jajeczko???!!!! Marzenie!!! Liczy się szybko i zdrowo... nio i oby Mały kolek nie dostał... więc opcjonalnie, mleczko i płatki, jogurcik, jabłuszko, no i chrupkie pieczywko, by tu i ówdzie boczki nie urosły!!! Później malowanie ....szybki mejkap, bez świrowania, ale żeby ludzie nie uciekali na mój widok... no i potem ogarnianie domu, a właściwie jego brak. Ład i nieporządek to już chyba zasada i od reguł nie ma wyjątków. Suche pranie to czasem już wisi i wisi...wisi, wisi, wisi.....no bo Brunoszka płacze, bo to zabawa, spacerek ...a jak przewinięty - ogarnięty to tylko z dup.. pupą na kanapie się siądzie dla kilku chwil relaksu. 
   I tak by się idealną chciało być....na maile wszystkie odpisać, zrobić kulinarny eksperyment, posprzątać...nawet ciasto upiec....odpisać na smsy czy zadzwonić pogadulić z psiapsiułką :( Raz się uda raz nie....Na początku się tyrałam, że ogarnąć tego wszystkiego nie mogę, że ciągle tego cholernego czasu brak....Ale dziś tak sobie myślę.... suche pranie wisi, kolejna sterta do prania nio i kurze by się przydało wytrzeć....a ja popijając zbożówkę, mając wszystko ... in sajd (czyt. w d.) piszę dzisiejszego posta i wiecie co???? Zajebiście się z tym czuję!!!!!!! Polecam wszystkim więcej luzu....czy mamy dzieci czy nie .... czy facetów :P:P:P Więcej luzu maj lejdis :D:D Ps. Jutro mały eksperyment z gotowaniem, by nie zapomnieć jak to idealnym być :P:P:P....więc do jutra :*
   Ps.2 ..... Wzruszona na maksa ślubem mojej koleżanki Ann zamieszczam dziś zdjęcie do profilu właśnie z jej ślubu.... jeszcze raz Congratulations!!! And all the best for both of you!

1 komentarz:

  1. oj tak dziecko uczy luzu:) okazuje się, ze wiele rzeczy może istnieć i funkcjonować bez spinania się!!!!buziak

    OdpowiedzUsuń