poniedziałek, 4 czerwca 2012

28. i nareszcie altogether

To wszystko przez to, że po szyje, po uszy a nawet czubek głowy byłam zabiegana... Dzisiaj był dowód na to, że można inaczej...

W weekend to zawsze każdemu pasuje ... postanowiłam zebrać wszystkich do kupy i w końcu, nareszcie świętować urodziny w pełnym składzie...I choć małe mieszkanko posiadamy, to za żadne skarby nie chciałam ulec namowom mamy, która  przekonywała mnie, że u niej w domu jest więcej miejsca, więc może u niej ta impreza....

Powiedziałam "nie!"... tym razem chciałam stanąć na wysokości zadania...upiec ciasto, przystroić stół...postarać się, jak kiedyś. Tak mało miałam na to ostatnio czasu...

Więc się zawzięłam....Ileż mi to kurczę radości przyniosło!!!! A ile satysfakcji, jak z talerzy poznikały łakocie!!! Pani domu... jak to ładnie brzmi... zrobiłam po swojemu.... były naturalne akcenty, ciasto przyrządzone własnymi rączkami....no oprócz tortu...tradycyjnie od SOWY.... bananowe, bezowe i rabarbarowe piekłam sama...

A oto kilka zdjęć z przygotowań i imprezy....


Po pierwsze:...prezent od sis ... wyszperała w lumpie .... byłam rozłożona na łopatki jak to zobaczyłam ..."MUMMY'S LITTLE HELPER"...




 mały pomocnik :)

 mmmmy.... kosiarką po kuchni....



 "Brunos" .... wyszukane na kramie

 No to zaczynamy piec...


 muffiny z truskawkami ....






Po drugie: dawno nie nakrywałam do stołu z takim zapałam i finezją :)


 ... bananowe z przepisu Natalii, rabarbarowe                     KWESTII SMAKU

bezowe... z  borówkami... wymyślone wczoraj :)

 od SOWY :)







Po trzecie: jak fajnie było się znowu razem zebrać do kupy.... uwielbiam rodzinne spędy....













 mały majster....



 myśląco.... na tapczanie :) ... trochę się objedli :)







2 komentarze:

  1. O tak! Impreza u siebie i własny wkład w przygotowania to jest to co daje satysfakcję :) A z takim małym pomocnikiem to już napewno gładko poszło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mówisz , że użyłaś wreszcie foremek ;p

    OdpowiedzUsuń