Dzisiaj ciąg dalszy "łapania chwili". "Home sweet Home"....czyli ja za obiektywem i mój szkrab....
A to już królewna... 3-miesięczna Gabi....W porównaniu z moim Brunim, jest taka drobniutka kruszynka.... A więc oto ona...śliczna Gabrysia, córeczka mojej przyjaciółki, z którą znam się od podstawówki....Kiedy dowiedziałam się, że jest w ciąży, nie mogłam powstrzymać łez!!!! Jakie to szczęście....nasza wielka rodzinka się powiększyła :)
A tego zdjęcia nie mogłam nie dodać....Bruno i Nadia, hipnoza bajkowa....śmiesznie tak razem pupy wypięli....i chociaż czasem zdarza im się walka o zabawki, to jak Nadia słyszy, że idzie do dzidzi szaleje z radości, a Bruno jak widzi Nadię trzęsie się i piszczy z przejęcia.
I na koniec kulinarnie.... zainspirowana wczorajszymi placuszkami z jabłkami mojej przyjaciółki Natalii....ja dziś na śniadanie dla Bruniacza przyrządziłam placuszki z borówkami z pełnoziarnistej mąki..... wyjadał niestety wszystko oprócz borówek :(:( .....
Ps. DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA ŻYCZENIA I KWIATY!!!!
normalnie pozazdrościłam sobie przyjaciół i znajomych....i dziękuję za ciepłe słowa....to niesamowite, jesteśmy tak różni a jednak tak podobni....SUPER, ŻE JESTEŚCIE!!!!
A naj, naj, naj, jest ten Jego lok opadający na czoło:D No słiiiitaśnowyyy!:D
OdpowiedzUsuńjupi!! Brunoszka come back!!!<3
OdpowiedzUsuńSarka