środa, 13 lipca 2011

prawdy i mity o macierzyństwie

Tak sobie dziś pomyślałam, że w dzisiejszych czasach trudno być mamą pełną parą. Nawet nie próbuję oczywiście porównać tego jak jest dziś, z tym jak było kiedyś....bo względy polityczne, historyczne i a w szczególności komfort życia, kiedyś był zupełnie inny....specyficzny dla swojego czasu i miejsca. Chodzi mi o to, że szkół dotyczących macierzyństwa, jest chyba tyle ile na świecie jest dzieci. Poza tym, my już zawodowo tez jesteśmy bardziej aktywne, pytanie kiedy iść do pracy, jak długo zostać z maluszkiem, czy powinien iść do żłobka, czy ma przyjść niania!!!??? 

A zaczyna się praktycznie już zaraz po porodzie w szpitalu, kiedy przychodzi położna, daje Ci maleństwo do pierwszego karmienia i mówi... - Karmimy dziecko na żądanie - Ty cała szczęśliwa już po porodzie nie analizujesz, tylko słuchasz jak świnka głucha :) W drugiej dobie po porodzie, przy karmieniu na żądanie, bolą cię tak sutki, że nie dajesz rady karmić....Oczywiście nie każda kobieta ma z tym problem, ale większość, bo zarówno dziecko jak i Ty musicie się nauczyć tego rytuału...Rytuału, który powinien być przyjemnością a nie katorgą....

Nie zapomnę jak przyszedł właśnie w drugiej dobie po porodzie koleś z poradni laktacyjnej. Kurde - pomyślałam - co koleś może wiedzieć o karmieniu piersią!!!! WTF, co on tu robi, przecież jest facetem, nigdy nas nie zrozumie!!! No i mówi - Powinno się karmić na żądanie, ale najlepiej co 2 godziny!!!! A ja na to - ????????? - konsternacja - Co??? to już nie za każdym razem, jak dziecko zacznie się domagać cycucha??- Nic nie rozumiem.... - pomyślałam....No i tak można by wyliczać, sprzeczności i super rad lekarzy i położnych. 

- Karmić dziecko tylko z piersi, Nie inaczej!!! - dokarmiać, dopajać w razie konieczności. 
- Jeść jabłka i banany...- nie jeść jabłek w żadnym przypadku, tylko banany, Nie!!!! W żadnym wypadku żadnych owoców!!! 

WTF!!!!!!! Kto tu ma rację????? I wiecie co sobie pomyślałam???? Tu i w tym miejscu napiszę kilka spraw, które osobiście mi się sprawdził, a z czego zrezygnowałam mimo usilnych rad lekarzy i położnych. Mam nadzieję, że skłonię Was do refleksji i też coś moje Kochane mamy napiszecie. By taka młoda mama, zaglądając tu, mogła skorzystać z naszych rad.....porównać opinie, mieć wybór i świadomość swoich decyzji. Bo kto bardziej ją zrozumie niż MY maminki!!!!! Może ktoś, któraś z mam będzie chciała o coś zapytać??? A my jej pomożemy w znalezieniu dobrego rozwiązania???? Więc zaczynam .... :D

1. Smoczek - generalnie nie jestem za dawaniem dziecku smocza, ale może on być pomocny, kiedy:
- karmimy piersią i mamy nabrzmiałe od ssania sutki - czasami maleństwo ma najwyraźniej tylko potrzebę ssania i niekoniecznie jest głodne....Ja w drugiej dobie po porodzie karmiłam Bruna co mniej więcej 2 godziny - jak się domagał wcześniej, dostawał smoczek...poskutkowało już w 3 dobie po porodzie..... 

2. Mówi się, że dziecko nie powinno przysypiać przy piersi, co moim zdaniem czasami jest niemożliwe, Bruno przysypiał i przysypia do dziś .... i powiem szczerze, że wtedy lepiej śpi :)

3. Ja po porodzie używałam newbornów Huggies i wystarczyło mi ich na tydzień....bo później mały drastycznie urósł i te pieluszki były już za małe...nie ma co kupować na zapas. Teraz używam 3-ki Pampersy a Huggies 4-ki na noc....Bo tak jak na początku trzeba go było przebierać po każdym karmieniu, teraz np. w nocy nie ma takiej potrzeby :)

4. Jest powiedziane, że jeśli możesz karmić piersią, to karm jak długo się da.....Ok, ale ja nie wyobrażam sobie karmić Bruna jak już biega i podchodzi do mnie np. w restauracji, rozpina mi bluzkę i chce do cycka...<???> Teoretycznie powinnam go karmić do 6 miesiąca tyko i wyłącznie mlekiem matki....ale Bruno kiedyś potrafił przespać od 19 po kąpaniu do 1 w nocy ciągiem, a teraz niestety po moim mleczku od pewnego czasu nie przesypia nawet czasami godziny :( Najwyraźniej już z piersi nie jest to mleko takie treściwe....więc zaczęłam dawać mu modyfikowane z butelki. 

Każda mama mi przyzna, że wieczory dla młodych mam są szczególnie ważne na regenerację sił....poza tym czasem jest tyle do roboty, że nie ma w co ręce włożyć....a Tu jeszcze dziecko, które budzi się co chwile.... :/// A nie mówiąc już o relacjach z mężem...., które po urodzeniu dziecka się zmieniają....a kobiety często zatracają się w opiece nad dzieckiem i mąż idzie w odstawkę :P:P:P

5. Mimo, że Bruno skończył zaledwie 4 miesiące, ja już urozmaiciłam mu dietę....rano ma mleczko z piersi, potem drugie śniadanie - kaszka lub kleik (wcina aż uszy mu się trzęsą), mleczko ok. 12, potem obiadek, najczęściej jednoskładnikowy, czasem dwu ok. 14. potem ewentualnie w międzyczasie dopajam, ok. 17 deserek i wieczorem mleczko modyfikowane :) i spać :P:P:P Jak się obudzi to z cycucha, ale z reguły przesypia nawet do 2 w nocy....potem budzi się ok. 4-5 i o 6 wstajemy....czasem przeciągnę go dłużej na leniuszkowaniu w łóżku :)

6. Mokre chusteczki....ja używam Pampers z aloesem. Jak dla mnie najbardziej nasączone i skuteczne :)

7. Sudokrem - dla mnie na odparzenia najlepszy

8. Śpiochy ok, ale tylko do spania

9. Pierwsze co, jak kupię nowy ciuch dla małego, piorę w proszku dla dzieci i raz prasuję. Następnym razem tylko piorę....przestałam sterczeć nad deską każdego wieczora....mam lepsze zajęcia....a mały na tym nie ucierpiał....efekt -  uczuleń brak

10. Staram się jeść zdrowe rzeczy, nie szaleję z hiper dietą. Owoce, warzywa jadam. Staram się patrzeć później na reakcję małego....i jak jest ok, jem następnym razem bez obaw. Oczywiście truskawek, czekolady, i warzyw wzdymających unikam...to oczywiste, ale w piątym miesiącu, jak się trochę uodporni to zacznę próbować już wszystkiego.... 

11. Spędzam z Brunem jak najwięcej czasu na powietrzu, nie przegrzewam go kilogramami ciuchów. Zawsze jest coś ciepłego pod ręką, ale nic na siłę....jak do tej pory zdrowy jak ryba!!!!

12. Przyjęło się w Polsce, że uszy dziecka trzeba na złamanie karku zakrywać!!!! Ok, w pierwszych miesiącach tak, zimą w szczególności, ale latem, kiedy jest upał???? Bruno nosi czapki z daszkiem, bez nauszników. Czapka ma chronić go przede wszystkim przed słońcem i tyle...A i tak bardzo często się spoci...

13. Laktator - to podstawa, cenny w 4 dobie po porodzie, przy nawale pokarmu....przy pierwszych symptomach nabrzmiałych piersi....wmasowywać ruchami okrężnymi oliwkę, masować bolące miejsca i odciągać później pokarm....To takie ważne!!!!!! bo potem naprawdę ciężko karmić, jak zaniedba się cycuchy!!!! A jak tylko natura pozwoli karmcie piersią....to niesamowite przeżycie dla kobiety....i maluszka

........można by wymieniać i wymieniać :):) Jak mi się coś przypomni, dopiszę....Zawsze też służę radą młodej mamy, która jak na razie ma za sobą 4 miesiące życia swojego synka :) Ja też korzystam cały czas z porad koleżanek, które mają starsze maluchy i bardzo cenię sobie ich spostrzeżenia...ale wiadomo, że próbuję je dopasować do potrzeb swojego dziecka, bo przecież każde jest inne....a mama maluszka w końcu i tak będzie wiedziała najlepiej....:)

Cenne są oczywiście książki!!!! Które gorąco polecam. Wyszperałam sama, albo poleciły mi inne mamy....A to moje ulubione:

 "W oczekiwaniu na dziecko" Murkoff Heidi
 " Język niemowląt" Tracy Hogg

Pierwszą gorąco polecam, jak się jest w ciąży....Drugą lekturę warto przeczytać tuż przed narodzinami bobasa. I potem doczytywać w razie potrzeb :) Ps. teraz poluję na  Murkoff Heidi dotyczącą  pierwszego roku życia :) może ma któraś z Was do pożyczenia??? Byłaby wdzięczna...Jak nie, to nic straconego ....kupię, przyda się....bo u nas, jak się uda, to na Brunie się nie skończy :):):):):)  

.... No to tyle z mojego dzisiejszego wywodu :D:D:D Czekam teraz na Was moje maminki :) Buziaki. 

Ps1. Oczywiście te powyższe przemyślenia, to tylko moje osobiste wskazówki. Można je wziąć pod uwagę lub nie. Każda przecież z nas ma inne doświadczenia, ale ich wymiana pomaga innym mamom dokonać swoich właściwych wyborów :):):) 

Ps2. No i najistotniejsze!!!! Ogromna rola tatusia w życiu takiego szkraba!!!!! Tomasz od początku przewijał, kąpał, wstawał do Bruna w nocy....teraz jest rzadziej w domu i strasznie nad tym ubolewam. Ale takie życie.... teraz to on jest głową rodziny :):)....w każdym razie stara się spędzać z synem jak najwięcej czasu.... a to  kilka fotek..... TATA I SYN - RAZEM :)





 

12 komentarzy:

  1. Prowadzisz świetnego bloga,jak będę miała troszkę więcej czasu,z pewnością przeczytam całego ;-D Dodaję Twojego bloga do moich ulubionych,żebym mogła być na bieżąco. Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja dodałabym cenną radę dla mam, które nie mają wystarczającej ilości pokarmu (mimo usilnych starań) - nie mieć wyrzutów sumienia, że się jest zła matką bo nie ma się tyle pokarmu ile powinno się mieć i karmić dziecko tą ilością jaką się ma a dokarmiać modyfikowanym ;p

    a co do jedzenia w czasie karmienia piersią - tyle teorii ilu ludzi- jedz lekkostrawne, ryż z jabłkiem, niesmażone tylko gotowane itd. moja siostra jak widziała moje dylematy żywieniowe powiedziała: nie bądź głupia jedz to na co masz ochotę (wiadomo żadnej kapusty i innych takich wzdymających rzeczy) i patrz na reakcję dziecka i od tej pory jadłam prawie wszystko (nawet raz skusiłam się na bigos, który Jonasz lekko odchorował)

    ja na odparzenia polecam tormentiol - na Jonasza nic innego nie działa

    z proszkiem tez na początku szalałam ale po paru praniach nie w jego proszku, zauważyłam że nic się nie dzieje alergicznego to zaprzestałam jego używania

    ja zauważyłam że niektóre mamy czasem przesadzają ze sterylnością otoczenia malucha (nie to żebym była za tym żeby dziecko chodziło i wychowywało się w brudzi;p)uważam że niewielka dawka zarazków nikomu nie zaszkodziła, tym bardziej że jak nasz maluch zacznie chodzić, będzie dotykał wszystkiego i wszędzie to nie da się za nim latać z chusteczką i wycierać "zarazków" lepiej jak nabędzie odporność za 'młodu"

    dietę podobnie jak brunoszka i w podobny sposób zaczęłam urozmaicać w 4 miesiącu i od końca 5 Jonasz w zasadzie mleko pił na dobranoc i w nocy

    co do pieluch - do 9 miesiąca używaliśmy Pampersów, ale nagle zaczął mieć całą dupę w krostach (aż mu się rany zaczęły robić) i miła pani z Apteki poleciła nam zamianę pieluch na inne (bez powłoki aloesowej jaka mają pampersy) i poskutkowało - teraz używamy Happy

    a na koniec to każda mama po kilku miesiącach sama zna swoje dziecko na wylot i każda mama ma swój sposób na dziecko i należy wsłuchać się w swój instynkt i będzie wszystko ok

    Jonaszowa Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja polecam pieluszki LIBERO moje odkrycie są fajne, bo zawierają bardzo mało nieprzyjaznych związków dla pupy dziecka pampers to sama chemia!!!Chusteczki Cleanic kindii dzidziuś bez parabenów prawie sama woda zresztą jak mama jest z dzidzią to lepiej przemywać po prostu woda i wacikami ja tak robiłam. I najważniejsze słuchać siebie nikt tak nie zna swojego dziecka jak my same!!!! acha no i popieram post wyżej dajmy dziecku radość z odkrywania świata i co z tego, ze poliże czasem buty, zje piasek???
    Ps. Ostatnio mnie odwiedziła koleżanka z córcia zaczęły używać pieluch z biedronki bo zmienili linie i niczym się teraz nie różnią od pampersów no może cena, której jest tylko pół:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja Julcia smoka dostała dopiero jak miała 3,5m-ca..Początkowo zasypiała na mnie lub przy piersi i zauważyłam,że po trzecim razie już zaczęła się przyzwyczajać.Ja byłam z Nią przez cały czas od chwili narodzin:).Dosłownie!Ani na sekundę mi jej nie zabrali od chwili, gdy leżałyśmy "skin to skin"raraz po narodzinach:).
    Jeśli chodzi o karmienie w nocy-ja dawałam Julci wcześniej mniej,wówczas najadała się do syta i przesypiała do 6 nad ranem.Karmniłam do 4 miesiąca, bo gdy zaczęłam dokarmiać,skończyło się mleko..
    Nie trzymamy Małej pod "kloszem".
    Od urodzenia zasypiała w 18-20 stopniach-teraz ciężej utrzymać tak niską temperaturę,
    ale także nie przegrzewamy.
    Paulina Lewandowska:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i oczywiście serdecznie pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. to dziecko na dużym zdjęciu będzie miało płaskostopie// pediatra-amator

    OdpowiedzUsuń
  7. No dobra mamusie ja też coś dodam od siebie :)

    Większość naszych babć czy też mam powtarza nam w kółko; "...karm dziecko jak najdłużej piersią... mleko matki jest niezastąpione...itd.itp." Ale co jeśli nie mamy wyjścia i musimy przejść na mleko modyfikowane?! W moim przypadku właśnie tak było...

    Pierwszy miesiąc życia mojej Lali nie był dla mnie lekki. Mój pokarm nie był wystarczająco treściwy. Mimo, że była praktycznie 24/h przy piersi moja córeczka się nie najadała i przez to ciąąąąągle płakała. To był dramat! Na początku nie wiedzieliśmy co jej jest... czy to kolki? czy jest jej zimno?? czy może za ciepło??? czy to może przez to bo ją coś uwiera, swędzi????? Mnóstwo pytań... Bez doświadczenia, babcie daleko... oj było ciężko!

    Na szczęście w okół dużo młodych mam, które służyły radami! :))) W końcu moja koleżanka powiedziała; "Ela, ona jest na pewno głodna. Daj jej mleko modyfikowane!" To był strzał w 10!!! Laura po takim mleczku zasnęła na jakieś 6 godzin! Ja z wycieńczenia również zasnęłam. Po 3,4 godzinach obudził mnie okropny chłód i drgawki. Temperatura 42 stopnie! W środku nocy karetka zabrała mnie do szpitala. Diagnoza-zapalenie piersi. To było straszne! Pielęgniarki nie mogły mi zbić temperatury, co chwilę mnie zagadywały, żeby nie stracić ze mną kontaktu bo bały się że im odjadę...
    Po paru dniach wyszłam ze szpitala a po tygodniu już o wszystkim zapomniałam:) Niestety pokarm straciłam:(

    Także Laura dostawała mleko z butelki już od 2go miesiąca i też się dobrze chowa! Bardzo rzadko płacze, jest wciąż uśmiechnięta i od 4go miesiąca przesypia całe noce, od 19-20 do 6-7 rano. BOSKO!:)

    Płęta -Drogie mamuśki nie bójcie się mleka modyfikowanego, jeśli zmusi Was do tego sytuacja. Też jest dobre!

    Podrowionka i buziaki dla Brunoszki :****

    - Ela

    OdpowiedzUsuń
  8. A! Jeszcze jedno! Jeśli martwicie się wyglądem Waszych piersi... a właściwie chodzi mi o sutki... Jeśli przypominają wentyle od Jelcza a wielkość całych brodawek równa się rozmiarom kołpaków od Stara?! Nie martwcie się to wróci do normy!!!
    Ps. Sorki za słownictwo, ale tak "delikatnie" mówił mi o nich mój kochany mąż :))) hehheh

    -Ela :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jako młoda mama(6 miesięcznej Emilki)też coś dodam:)
    1.Moja Emilka od urodzenia jest na mleku modyfkowanym(niestety straciłam pokarm,po komplikacjach po porodzie)i rozwija się prawidłowo:)Fakt faktem,że trzeba było dopasować mleczko do jej"brzuszka".Na początku dostawała Bebilon i nie bardzo jej służył,gdyż miała mocne kolki i zaparcia,obecnie jest na Bebiku i te mleczko jej bardzo służył.
    Tak naprawdę wszystko trzeba próbować i obserwować naszego maluszka.Przez te 6 msc nauczyłam się tego,że instynkt mamusi sprawdza się w 100%,czasami słuchałam rad babć,ale i tak moja intuicja sprawdzała się najczęściej.Najważniejsze to się jej nie bać(a wiele mam ma takie obawy,gdyż boimy się o swojego maluszka,w szczególności przy 1-wszym dzidziusiu:))
    2.Bardzo,ale to bardzo polecam na kolki Sab-Simplex(niemiecki lek dostępny na allegro).
    Mojej kruszynce pomógł od razu!!!I zapomnieliśmy już co to kolki:)
    3.Moja pediatra też podpowiedziała mi,że jeżeli maleństwo jest bardzo marudne(przez kolki,czy wychodzące ząbki)i czasami ma problemy z zaśnięciem możemy włączyć suszarkę(jej odgłos przypomina szum z naszego brzuszka,w którym maluszek spędził 9msc i czuł się bezpiecznie.)
    Na początku pomyslałam,że to nie może się udać...no bo jak suszaarka???!!!Ale wiecie co,po którymś z ataków kolki(za nim odkryłam Sab-Simplex)włączyłam suszarkę i po 5 min moja Emilcia zasnęła:)))Teraz też czasami stosujemy tą metodę,gdy bolą ją bardzo dziąsęłka i marudzi...pod wpływem szumu uspokaja się:)
    wiadomo,że każdy maluszek jest inny i co innego może podziałać,ale Ja bardzo polecam:)
    4.Nie bójcie się mamy urozmaicać posiłki:)same mleczko nie wystarcza.Też podaję Emilce obiadki i deserki od 4 msc:)Dzieci poznają nowe smaki i sami wybierają co lubią a co nie.Np.moja Emilcia lubi bardzo młodą marchewkę z ziemniaczkiem,indyka,groszek,przeróżne zupki(ale woli obiadki z Gerbera niż np. z Hippa czy Bobowity)Natomiast nie lubi żadnych deserków ze "słoiczka"woli owoce świeżo starte:)Trochę mnie to zdziwiło,bo starte jabłuszko jest kwaśne dla takiego maluszka,ale ona uwielbia takie:)Czasami próbuję też jej dawać warzywka ugotowane na parze,ale te już mniej lubi:)Podejrzewam,że też z czasem się do nich przyzwyczai i w ogóle odstawimy słoiczki:)
    I Paulina ma całkowitą rację,że kontakt z tatą i jego zaangażowanie jest bardzo ważne w wychowywaniu dzieci(moja Emilcia ubóstwia swojego tatusia i gdy on wraca z pracy to oczy jej się tak świecą ze szczęścia:)Taki widok dodaje nam sił:)))Niestety,ale nie wszyscy tatusiowie chcą pomagać i uczestniczyć we wszystkich "codziennych"czynnościach,ale Ja uważam,że bardzo dużo tracą.
    Paulinko Twój blog jest bardzo fajny,dodaje otuchy mamą,że nie są z tymi problemami i rozterkami same,że każda młoda mama ma obawy.Codziennie czekam na nowy post.
    Pozdrwaiam i przesyłam uściski dla Brunoszki:)
    -Gosiaczek

    OdpowiedzUsuń
  10. Od czego by tu zacząć? :-)

    Najlepiej od początku. Jestem mamą 2,5 letniego Kacperka. Oto moje rady i własne doświdczenia.

    1. Dobra szkoła rodzenia - Ja polecam baardzo. Dzięki tym zajęciom oboje z mężem czuliśmy się pewniej i bezpieczniej. A mąż, który po książki o dzieciach ect. napewno by nie sięgnął, tam dowiedział się wszystkiego od A do Z. Zostaliśmy super wyszkoleni, do tego stopnia, że gdy rozpoczął się poród,odpłynęły mi wody, ale nie było jeszcze skurczy. My spokojnie, czekając na skurcze, zaczeliśmy robić sushi (na głodnego rodzić najgorzej, to przecież potężny wysiłek, trzeba mieć dużo energii;))

    2. Poród rodzinny - polecam! Mogę powiedzieć, że rodziliśmy obydwoje! Położna przyszła na począteku, potem w środku i na sam finish. Poza tym byliśmy sami. Ja zdecydowałam się na poród siłami natury, bez znieczulenia. Mąż szalenie mi pomagał. Stosowaliśmy razem różne takie naturalne sposoby łagodzenia bólu, razem przywitaiśmy naszego synka, byliśmy z nim sami przez dwie godziny. Potem mąż poszedł z małym na ważenie, mierzenie ect. a ja miałam czas na prysznic i wypicie herbaty.

    3. Karmienie piersią - ja baaardzo polecam! Mleko matki jest najlepsze dla dziecka. Nigdy żadne modyfikowane mleko mu nie dorówna. Oczywiście są różne problemy z karmieniem, mało pokarmu, nie taki pokarm ect. Moim zdaniem po pierwsze karmić piersią trzeba chcieć, to ma być decyzja Mamy, nie babci, ciotki ect. Szalenie ważna jest psychika, nastawienie. Chcieć to móc.Ja chciałam karmić piersią z całych sił i byłam baaardzo zdeterminowana. Oczywiście też miałam od początku problemy. Nie wiedziałam jak karmić. W szpitalu kiepsko mi to pokazali,a w szkole rodzenia ćwiczyliśmy na lalkach, to trochę coś innego. Piersi jak silikonowe balony, Mały nie mógł z nich pić.
    4.i tu znalazłam dobrą konsultantkę od laktacji - też bardzo polecam. Pani przyszła do nas do domu i na spokojnie wszystko pokazała i wytłumaczyła. To mi baardzo pomogło. Powiedziała jak karmić, jak odciągać pokarm. Jak dbać o piersi, żeby nie było zapalenia, zastoju pokarmu ect.
    Potemi miałam jeszcze problemy z pogryzionymi brodawkami, ale i tu dałam radę :-)
    Karmiłam Małego 15 miesięcy i myślę, że w sam raz. To był okres, gdy Mały był już coraz bardziej samodzielny, zębaty. Podobnie jak Paula, nie wyobrażam sobie biegającego szkraba dobierającego się do cycka :-)

    5. Zdrowe żywienie dziecka - polecam! Tu mogła bym pisać i pisać. W skrócie, to w jaki sposób będziemy żywić nasze dziecko ma ogromny wpływ na jego stan zdrowia w dzieciństwie jak i w życiu dorosłym. Odżywiając zdrowo dziecko, budujemy jego odporność. To oznacza mniej chorób i lepsze ich pokonywanie. Ja na własnym przykładzie widzę tego niesamowite efekty.

    6. I będąc jeszcze w temacie jedzenia, nie polecam zmuszać do niego dziecka. Zdrowe, prawidłowo rozwijające się dziecko nigdy się nie zagłodzi, jak powiedział mądry lekarz. Ja się tego trzymam i Mały je wszystko. Dodatkowo razem gotujemy :-) Świetna zabawa i trylko troszkę bałaganu ;)

    cdn.

    OdpowiedzUsuń
  11. 7. Polecam też zapisywanie, kolejnych etapów rozwoju Malucha. Kiedy pierwszy raz przewrócił się na bok, zrobił pierwszy krok, powiedział Mama. Ja tego nie robiłam i teraz strasznie żałuję. Przy drugim dziecku na bank będę notować :-)

    8. Zaangażowanie Tatusiów oczywiście - u nas tatuś radzi sobie genialnie. Mama może bez problemu wyskoczyć gdzieś na kawkę, czy nawet wyjechać na kilka dni.

    9. Polecam noszenie w chustach, czy nosidełkach ergonomicznych. U nas baaardzo się sprawdziły. Mały uwielbiał to. Blisko Mamy, czy Taty czuł się spokojnie i bezpiecznie.

    10. No i jak większość Mam napisała: kierowanie się swoją intuicją. Absolutnie tak.

    11. A na zakończenie, tak się rozpisałam, że nie skończę, polecam czytać, dowiadywać się o rozwoju dziecka. Nie tylko tym fizycznym, ale także psychicznym. Łatwiej wtedy zrozumieć Małego bąbla, jego zachowanie, emocje. Mi to baardzo pomaga.

    Ciekawe lektury:

    1. Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat,
    Sidney M. Baker, Louise Bates Ames, Frances Ilg
    2. Mądrzy rodzice, Margot Sunderland
    3. Co mówią dzieci, zanim nauczą się mówić
    Paul C. Holinger, Kalia Doner
    4.Kiedy dziecko płacze,Nessia Laniado
    5.Naukowiec w kołysce,Alison Gopnik, Andrew N. Meltzoff, Patricia K. Kuhl
    6. Wychowanie bez klapsa
    Aleksandra Cyran-Żuczkowska
    7.Każde dziecko może jeść właściwie,A. Kast-Zahn, H. Morgenroth
    8. Twoje zadziwiające maleństwo,M.H. Klaus, P.H. Klaus


    To tyle. Pozdrawiam ciepło i ślę stada buziaków.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyny jesteście niesamowite!!!!! Dziękuję Wam za te cenne porady....myślę, że taka mama, która tu zajrzy z większą śmiałością i odwagą zacznie wchodzić w swoją nową rolę - Maminki - Przecież to najpiękniejszy okres w życiu każdej z nas....czasem trudniejszy niż nam się zdawało, że będzie....zawsze jednak uśmiech dziecka, jego pierwsze rzeczy, które robi, jak poznaje świat, daje nam tyle radości i dumy, że nie można tego opisać słowami....Oczywiście mam nadzieję, że jak Wam coś jeszcze do głowy wpadnie, napiszecie, dopiszecie kilka słów....bo każde napisane przez Was tu zdanie, kryje wiele mądrości....i daje poczucie, że można lepiej i inaczej :) buziaki FOR ALL no i dla tych Waszych kochanych Szkrabów :*:*

    OdpowiedzUsuń