Przez kilka dni odpuściłam pisanie....odpuściłam, bo zaniedbałam swojego męża....Teraz kiedy w końcu miał trochę czasu więcej dla mnie i dla Bruna, ja pełną parą zaangażowałam się w "maminkową działalność". Doszło do tego, że on biedak czekając na mnie zasypiał na kanapie, kiedy ja pisałam bloga, rozmawiałam godzinami przez telefon załatwiając piknik, odpowiadałam na maile i wrzucałam zdjęcia o północy :D:D Ale z wielką cierpliwością to znosił :) Raz pisnął coś pod nosem, że zaczyna być zazdrosny o laptopa i maminki z którymi tak intensywnie konwersuje...No cóż....obowiązki żony mnie wezwały :D:D:D i powiem szczerze też się za nimi stęskniłam.....Spędzając z nim ostatnie kilka wieczorów na rozmowie i przytulaniu i nie tylko....dziś odwdzięczył się z nawiązką....zabrał Bruna rano na mega długi spacer, pozałatwiał z nim kila spraw a ja do 13 garowałam w łóżku!!!!!!! Kurczę tak było mi to potrzebne, że nie miałam najmniejszych wyrzutów sumienia!!!!!!!! I kiedy on wrócił z naszym Groszkiem do domu ok 15, aż ze zdumienia przetarł oczy.... - Mhhhhhyyyy Kochanie - powiedział - aż to jest nienaturalne widzieć Ciebie w piżamie i nie ogarniętą o tej godzinie.
Dziś napiszę również krótko, bo jadę z komitetem powitalnym odebrać przyjaciółkę z lotniska a później zostawiamy Kluseczkę naszą z moją kochaną siostrą i mykamy poszaleć na imprezie :P:P:P:P To również dopisuję do listy obowiązków żony wobec męża.....oczywiście do tych znacznie milszych obowiązków :D:D:D
Ps1. Dbajcie moje kochane maminki i nie maminki o tych swoich chłopów....im też czasem trochę więcej czułości się należy :) Dziękuję Kochanie za dziś .... i ogólnie za wszystko :*:*:*:*
Ps2. A to zdjęcie do posta, tak mi się spodobało i tak jakoś do dzisiejszego tematu troszkę pasuje....A i jeszcze jedno. Mam prośbę do wszystkich maminek, które były na pikniku a chcą zdjęcia z imprezy w PRINT SIZE. Napiszcie do mnie maila p.wisniewska@kpsw.edu.pl Jak tylko będą gotowe skontaktuję się z Wami i umówimy się na ich odbiór :) Buziaki
Ah z tymi facetami tak jest że trzeba o nich pamiętać:) Ktoś kiedyś powiedział mi bardzo mądrego jak brałam ślub..." Od dzisiaj najważniejszy jest dla ciebie twój mąż a dla ciebie Piotrze twoja żona, i tego musicie się trzymać. Nawet wasi rodzice i w przyszłości wasze dzieci nie powinny być tak ważne jak wasze małżeństwo...wasi rodzice mają swoje życie, dzieci odejdą do swoich rodzin a wy będziecie wciąż razem, nigdy o tym nie zapominajcie" Popieram w 100%!
OdpowiedzUsuńMądre słowa jak nic na świecie. Mądry ten ktoś był :) Tak sobie myślę, że jak w małżeństwie, związku wszystko się układa i z każdego kryzysu umie się wyjść, to szczęśliwsze są dzieci i ludzie, który to małżeństwo otaczają. Dziękuję za inspirujący komentarz :)
OdpowiedzUsuńChciałam tylko rzec, że foty z sesji zdjęciowej na której jest logo sa autorstwa mojej psiapiułeczki, siostry CHOCOLATE;) Reszta moja;) Pozdddddra
OdpowiedzUsuńJa też zamierzam odwiedzać:D O, przeczytałam właśnie wpis powyższy Sylwii, tj. Chocolate, i stwierdzam, że ktoś mi już kiedyś powiedział coś podobnego, ja także się 3mam tej zasady, dziecko kochane, oczywiście ponad życie, ale wyfrunie kiedyś a związek z mężem pozostanie (mam nadzieję, w każdym razie bardzo bym chciała) tak więc trzeba grać w jednej drużynie, absolutnie!
OdpowiedzUsuń