Dziś króciutko....bardziej fotorelacyjnie z naszego urlopu w Łebie.... śmiesznie, bo co 5 minut inna pogoda...upał, za chwilę jesienna aura...generalnie ja to trawię...Tomasz nie za bardzo :D:D Najlepszym jednak wczasowiczem okazał się Bruno....który jak mu coś nie pasi, to śpi.... :D:D
Najbardziej rozpieściła nas pogoda w niedzielę....aż do 12 w południe mogliśmy leżakować na plaży.... później przegonił nas deszcz :P
Kiedy leje....chowamy się na kawusie...i nie zawsze to wykwintna restauracja...nawet na tackach papierowych potrafią serwować smakołyki :P:P:P:P
Tomasz najbardziej przeżywa zmienną pogodę....
We mnie więcej z dziecka jeszcze jest :):)
No a kiedy na 5 minut przestanie padać.....
To ruszamy w teren dalej....i nie straszne nam strome górki :P:P:P
Ostentacyjnie również nosimy laczki!!!!!
Zwiedzamy....dotykamy i oglądamy :)
Podglądamy...
Wcinamy i się opychamy!!!!
A po obiadku odpoczywamy....
POZDRO ZNAD POLSKIEGO MORZA!!!!!!!!
Może jutro więcej słońca będzie :)
ja już wam zyczyłam!!! zreszta i tak zazdroszcze innego klimatu.. powietrze..rybka piasek miedzy paluchami :d meeggaaaa nawet by mnie deszcz z plaży nie przegonił.. licze, że mi sie uda też wybyc nad morze.. buziole :* iGa
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia! <3 miłego odpoczynku sisi. ;*
OdpowiedzUsuńSara
Witam!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog, do którego warto zaglądać :)
Życzę owocnej pracy twórczej i pozdrawiam!
ach dziękuję Himek!!!!!!!!!!! pozdrawiam również!!!!
OdpowiedzUsuńFajnie! My w tym roku bez wakacji, pierwszy raz w życiu;) Ale mały - za mały co by go męczyć.. Buziaki!
OdpowiedzUsuń